ŻYCIE
Życie jest przyczyną śmierci,
tak mówi nauka,
bowiem białko wciąż się wierci,
ciągle czegoś szuka.
Wciąż go jakaś gna pokusa,
zawsze mu jest mało,
więc odsyła do lamusa
umieralne ciało.
Wprawdzie dusza sobie hula,
że się tak wyrażę,
lecz to innych spraw jest pula,
i w innym wymiarze.
Taki by w bezśmiertnym stanie
zastój był wśród białka,
że gdyby ktoś spojrzał na nie
to by tylko załkał.
Wiedzą o tym mąż i żona,
wiedzą pacholęta.
Każdy może się przekonać,
starczy pójść na cmentarz.
Znajdzie się tam różne strzygi,
zjawy i upiory,
które gadać chcą na migi
gdyby ktoś był skory.
Opowiedzą, wytłumaczą
los swój niewesoły,
obracając ku słuchaczom
puste oczodoły.
Źle nie zrobi kto się z miną
zatroskaną wsłucha,
bowiem ważne wnioski płyną
z opowieści ducha.
Życie, to kształt aberracji
poza czasem bytu.
Ktoś powiedział, nie bez racji,
"carpe diem in situ!"
Dzień więc chwytaj kolorowy,
bliźnich swych darz mirem,
nigdy człowiek człowiekowi
niech nie jest wampirem.
Cnót bądź wzorem co się zowie,
szczyć się przywar brakiem,
człowiekowi niechaj człowiek
nie jest wilkołakiem.
Kochaj życie całą siłą,
niech się toczy ładnie,
by wspominać było miło
kiedy zmierzch zapadnie.
Tlen mechanizm niech porusza
za białek przewodem.
Wiwat życie! Hulaj dusza!
Chwal dzień przed zachodem!
Z powrotem