WYSZEDŁEM Z SZAFY

Wyszedłem z szafy,
a raczej z szuflady, która schronieniem była dla szpargałów.
Puste karafy
oraz pełne strony, w równych proporcjach wzbierały pomału.

Odkryłem karty.
Czym się one staną? Obiektem kultu, pogardy, ironii?
Szlak nie przetarty.
W górę? W dół? Donikąd? Wyszedłem z szafy, nikt mnie nie wygonił.

Za późno wracać,
drzwi się zatrzasnęły. Blask mnie ogarnął gdy wyszedłem z szafy.
Czeka mnie praca.
Po co mi to było? Wywiady, filmy, zdjęcia, autografy...

Nerwy zszarpane
dręczą mnie wizjami jak z Hollywoodem wdam się w cyrografy,
Nobla dostanę,
spocznę na Powązkach... Klamka zapadła. Już wyszedłem z szafy.

Z powrotem