WIĘC

Więc czyja jest wina,
gdzie leży przyczyna,
że pełza krwiożercza poczwara?
Skąd tyle bestialstwa
wśród ciur, generalstwa?
Gdzie rodzi się Z brodnia i kara?

Ktoś powie: szaleniec,
katowskie nasienie,
kto inny, że mózgu to kiła,
a znajdzie sie taki
co krzyknie: chłopaki,
to zła informacja zmyliła!

Lecz gra to pozorów.
Lud państwo terroru
sam tworzy, i sam pielęgnuje.
Sam wolność odrzuca:
młot, sierp i onuca!
Z tym tylko wygodnie się czuje.

Bez serca, sumienia,
nic go nie odmienia,
w odwiecznej wciąż trwa paranoi,
z łgarstw świat swój buduje,
bo prawda go kłuje,
i każdy każdego się boi.

W tym lęku się rodzi,
po pachy w nim brodzi,
do szpiku nim w kościach nasiąka,
już z przyzwyczajenia
własnego się cienia
obawia i własnego bąka.

Dlań życie nie w cenie.
Strach lubi cierpienie,
którego nienawiść chce chora,
więc kłamstwem się mami
by sycić zbrodniami
strasznego w swym wnętrzu potwora.

Krwią własną zapłaci
klnąc: "precz demokraci!",
w największej ma wolność pogardzie,
bo gdzie wolny Zachód
żyć można bez strachu.
I tego się boi najbardziej.

Z powrotem