SZTUKA RODZI SIĘ

Apoteoza weny

Sztuka rodzi się w stresie, w cierpieniu - arcydzieło,
w luksusie - ciepłe kluchy, pretensjonalny szum.
Z paniki są wyniki, jeśli ktoś chce kwik dziki,
a zaś pod mecenatem - kicz drogi, nic poza tem.

Natchnienie nie zna kiełzna, i kiedy się poczęło
powstrzymać go nie sposób, z fanfarą pójdzie w tłum.
W zamyśle czy w banale, rozbłyśnie w pełnej chwale:
dzieł szereg doborowy bez zwłoki jest gotowy.

Niech się esteta zżyma, niech krytyk głosi przełom,
twórczość jest niepokorna, w nos drwi tym sędziom dwóm.
Bez sztuczek, bez sztuczności, dla wyższej konieczności,
to hurtem, to na sztuki, sztukuje się do sztuki.

Z powrotem