STOSUNEK

Wódki chyba pół morza wypiłem do tej pory.
Czasem nabrałem siły, a czasem byłem chory.
Dlatego, chociaż nieraz ponętny bywa trunek,
ambiwalentny raczej do niego mam stosunek.
Cóż stąd że rozwesela, znieczula duszę ranną,
pomaga dobić targu, ułatwia kontakt z panną,
dezynfekuje gardło, porusza krew i trzewia,
jeżeli jednocześnie drażni i zacietrzewia?
Co z tego, że rozczula, przywodzi do wzruszenia,
gdy twarz się przy tym robi jak z drewna lub z kamienia?
I cóż, że tak upojnie zakręcić umie w głowie,
jeżeli za to głową bolącą się odpowie?
Choć na trawienie trunek wytrawnym jest sposobem,
to przecież jednocześnie wytrawia on wątrobę.
Na każdy plus jest minus, na każdą korzyść strata,
to jest nieubłagana zasada tego świata.
Tak też się rzeczy mają z poczciwym etanolem
wytrwale i ofiarnie pełniącym swoją rolę.
Jeśli w stan nieważkości wprowadza wirtualnie,
sakiewce wagi ujmie zupełnie już realnie.
Dlatego, chociaż trunek nieraz bywa ponętny,
stosunek mam do niego raczej ambiwalentny.

Z powrotem