PANACEUM

Na zmagania z niejednym smuteczkiem
najlepszy mam balsam: wódeczkę.
Kiedy idzie mi coś jak z kamienia,
maleńka pomaga wódenia.

Gdy szwankuje mi samopoczucie,
wtedy proszę o pomoc wócię.
Gdy w istnienie istnienia esencji
wątpię, szukam go przy wódencji.

Kiedy życie wydaje się złudą
nie czekam, lecz leczę się wódą.
Gdy żal czuję do świata i ludzi,
to pociechy szukam u wódzi.

Kiedy wszystko dokoła mnie runie,
mam na czarną godzinę wódziunię.
Na zło wszelkie i niegodziwości
moc zadości jest w wódeczności.

Zapomnienia wnet kokon mi utka
niezawodna ma niezawódka.
A gdy lęk poczuję przed voodoo,
to jak w dym łubudu do wóóduu!

Nie przypadek to chyba, lecz cud,
że pożytku aż tyle jest z wód.
Zaś co służy mi, ktoś zapyta,
gdym w humorze i zdrów? Aqua vita!

Z powrotem