NUDA
Wkradła się w me życie nuda,
jakbym mieszkał na Bermudach,
jakbym co dzień był na plaży,
jakbym się na słońcu smażył,
jakbym nic nie robił wcale,
jakbym gapił się na fale,
jakbym w piasku się zagrzebał,
jakbym manny czekał z nieba,
jakbym wściekał sie pomału,
jakbym już dostawał szału,
jakbym już cierpliwość stracił,
jakbym wciągnął parę gaci,
jakbym przywdział czapkę z daszkiem,
jakbym rumu zabrał flaszkę,
jakbym ujął łodzi stery,
jakbym wiatry wyzwał cztery,
jakbym łodzią z żaglem płynął,
jakbym spotkał się z głębiną,
jakbym skręcił nieszczęśliwie,
jakbym przepadł w fali grzywie,
jakbym w morskiej toni tonął,
jakbym ducha pół wyzionął,
jakbym sięgnął dna niemalże,
jakbym zstąpił między małże,
jakbym uszedł ledwo żywy,
jakbym się wynurzył z grzywy,
jakbym zmykał przed rekinem,
jakbym myślał, że już zginę,
jakbym się nałykał strachu,
jakbym leżał znów na piachu,
jakbym w ustach smak czuł słony,
jakbym cały był spocony,
jakbym miał zszarpane nerwy,
jakbym z nerwów drżał bez przerwy,
jakbym nie mógł czuć się gorzej,
jakbym nagle spojrzał w morze,
jakbym osłupiały stanął,
jakbym stał przed wody ścianą,
jakbym zakrył twarz rękami,
jakbym znalazł się w tsunami,
jakbym pastwą padł żywiołu,
jakbym nie znał góry, dołu,
jakbym zmieszał się z odmętem,
jakbym zmienił się w przynętę,
jakbym spotkał znów rekiny,
jakbym dożył swej godziny,
jakbym czekał już na finał,
jakbym poczuł kły rekina,
jakbym... w bok się ukłuł szpilką?
Jojć! A więc to sen był tylko!
Zaraz wstanę, wskoczę w wannę,
krew poruszę zimnym tuszem,
łeb wysuszę z animuszem,
wezmę klapki i kanapki,
i wyłażę już na plażę!
Z powrotem