NOWE WRACA

Znowu jutrzenka nadziei błyska.
Ojczyznę wolną błogosław, Panie.
Znów z oligarchii chciwego pyska
Polskę wydzierać czeka zadanie.

Historia uczy nas wciąż jednego:
taka ludzkości jest predylekcja,
że nikt nie uczy się z niej niczego,
więc się powtarza, jak szkolna lekcja.

Niegdyś aktorka, wzór optymizmu,
rzekła w dzienniku telewizyjnym,
że w Polsce nadszedł kres komunizmu.
To był komunizm?! Chyba fikcyjny.

Bo nadal pełza, larwa parszywa,
i nie zawahał się dotąd wcale
pod najszczytniejsze hasła podszywać,
łeb swój podnosząc coraz zuchwalej.

Długo potrafił leże swe mościć,
a gdy perwersji było zbyt wiele,
zgrzytaniu zębów w bezsilnej złości
wtórował cichy stalówki szelest.

Drobna satyra, jak prześwietlenie
ponurych zdarzeń, które słów kartką
eksponowała niczym w rentgenie,
z czubka stalówki płynęła wartko.

Trafiała gdzie się przechyla szala
kiedy frustracja zostawia ślady,
aby na duchu choć o pół cala
podnieść, uśmiechu cień budząc blady.

Cieszyć się trzeba i celebrować,
bo się z letargu naród ocucił.
Oto się droga otwiera nowa.
Lecz czy Historia nią nie powróci?

Czy jak aktorka przed wielu laty,
mam z optymizmem w przyszłość dać susa,
i zabytkowych naręcze satyr
sznurkiem związawszy, dać do lamusa?

A może śpieszyć się nie należy,
oszczędzić sobie czasu i trudu?
Może znów z klęską przyjdzie się zmierzyć.
Tak mało przecież zdarza się cudów.

Święto Wolności. W dniu tego święta
wspomnijmy lekcję Historii żmudną.
Każdy ją Polak winien pamiętać.
Traci się łatwo, odzyskać trudno.

Z powrotem