POSZLI MI NA RĘKĘ
Poszli mi więc na rękę
medycznym ultradźwiękiem,
wsłuchując się w nią czule.
Ręka ta już od dawna
jest niezupełnie sprawna,
słabość oznajmia bólem.
Wskutek tego badania
obrazek się wyłania
dziwny, jak u Van Gogha.
Lecz próżne moje męki,
nie poznam nic od ręki
bez wiedzy radiologa.
Obrazków mam naręcze,
i tak nad nimi ślęczę
jak sroka przy swym gnacie.
Kto tutaj coś zrozumie,
w ponaddźwiękowym szumie
i w takim aparacie?!
Może bym tkankę miękką
zgłębił, gdybym pod ręką
miał jakąś mądrą księgę.
Ale bez podręcznika
jedynie na wynikach
oglądam grubą pręgę.
Nic już nie wskóram więcej.
Ja mam związane ręce,
niech lekarz się mozoli.
Diagnozę w szarej tęczy
wyczyta i mi wręczy.
Bo ręka ciągle boli.
Z powrotem