BAJKA A LA LA (FONTAINE)
"La cigale ayant chanté tout l'été..."
Kiedy mrówka pracowała
dzień po dniu, po zmierzch od świtu,
pasikonik samochwała
grał i tańczył i tu, i tu.
Skakał, buczał, pajacował
aż się w całym niosło lesie.
Mrówka, pilna i surowa,
wikt zbierała gdy szła jesień.
Napotkała świerszcza mrówka
i rozmowę tak otwiera:
Przetańczyłeś do przednówka,
pewnie głodny chodzisz teraz?
Nawet nie, ten jej zagaja,
jadam znośnie, nie narzekam,
kawior, szampan, żółwie jaja,
trufle, ser z ptasiego mleka...
Sąsiadeczko - mówię szczerze,
mam za koncert taką kasę
jakiej ty przez rok nie zbierzesz,
i to z dużym wręcz zapasem.
Leśnych poczwar mnogie tłumy
za robienie im hałasu
takie chcą mi płacić sumy,
że zer liczyć nie mam czasu.
Też bym tyrał w pocie czoła
gdyby nie to, że w tej chwili
powołaniem są matoła
decybele dla debili.
Z powrotem