KONIEC HISTORII

Koniec historii był, i minął.
I wrócił, czym zaskoczył
historię, która swą rutyną
i kołem wciąż się toczy.

Toczy się kołem niestrudzenie,
by świat, obrazem gońca,
czasu nie znalazł na wytchnienie
aż do samego... końca?

No właśnie, czy ma koło koniec?
Wie, kto się nie zagapi:
koło przez π jest określone,
a końca wszak nie ma π.

Jednakże widmo końca świta.
O niepojęty kresie!
Koło buksuje, szarpie, zgrzyta
i wstecz obracać chce się.

Czy jakieś licho się weń wdało,
czy psują go oprychy?
Może się koło scentrowało
lub połamały szprychy?

Może naprawy już nie znosi,
nie będzie z nim już lepiej,
może zupełnie spadło z osi
i tylko się telepie?

Jeśli jest koło zapasowe
czas by skorzystać z niego.
A jeśli nie, to choć połowę
koła ratunkowego!

Bo gdy historii koło trzaśnie
- nie szukam metafor ja -
to nie są cказки, czyli baśnie,
to końca już historia.

Z powrotem