GDZIE LEŻY PRZYCZYNA


Gdzie leży przyczyna,
i czyja jest wina,
że pełza krwiożercza poczwara?
Dlaczego straszliwa
śmierć zbiera znów żniwa?
Gdzie rodzi się Z brodnia i kara?

Ktoś powie: złom broni,
ktoś, że anachronizm,
i że to ambicja jest zgniła,
a znajdzie sie taki
co krzyknie: chłopaki,
to zła informacja zmyliła!

Lecz gra to pozorów.
Nie zepchnie się z toru
pędzącej nim lokomotywy.
Czy jaki ciemięzca
zrzekł swego się miejsca?
Tam właśnie tkwią główne motywy.

Znalazły zachętę
złe moce przeklęte
wśród ludów pokoju postronnych,
co w swojej kulturze
nie proch ale róże
chcą wąchać, i prawie bezbronnych.

Nie tylko zbóż łany
i kruszec kopany
są stawką w tej grze śmiercionośnej,
choć dobrze posłużą
gdy padną przed burzą,
bo gromy jej zabrzmią donośniej.

Donośniej i dalej.
Gdy runie zuchwale
sztorm rakiet, i czołgów, i dronów,
obronne potrzeby
to być albo nie być
wolności dla wielu milionów.

Niekiedy brak męstwa
doradza ustępstwa,
lecz każde z nich będzie na próżno.
Bo to nie pomaga.
Że lepsza odwaga
odkrywa się potem za późno.

Czy zatem ta pycha,
co w otchłań nas spycha
ma szansę swój zatknąć proporzec?
By to się odgadło
spróbujmy zwierciadło
historii przystawić... O, Boże!

Z powrotem