ERRATA
Napiszę czasem słowo całkiem szczere,
nie po to żeby nim rozniecać żar,
lecz może raczej, bo taką manierę
szczepi duch wolny, jak swój szczodry dar.
Prawda boleśnie i dotkliwie bodzie
z tego powodu, że każdy ma swą,
i każdy musi się borykać co dzień
z tymi prawdami, które w innych tkwią.
Jak wiernym prawdzie być, i jej nie drażnić?
Chyba najlepiej pójść na duży skrót,
i pozostawić pole wyobraźni,
jedynie kontekst kładąc u jej wrót.
Znane jest dobrze porzekadło gminne
i jego prosta i przejrzysta treść
o tym, że z deszczu uchodząc pod rynnę
wcale nie łatwiej sytuację znieść.
Nie oczekuję, że każdy przyklaśnie.
Gdzie jest nadzieja, obawy są też.
Wstrzymując oddech czekamy, bo właśnie
Polacy wyszli spod rynny na deszcz.
Z powrotem