POGAWĘDZIŁEM Z ALGORYTMEM

Pogawędziłem z algorytmem,
wszak lepszych zajęć nie zna świat.
Stymulowani jednym rytmem,
byliśmy z miejsca za pan brat.

Końca nie było plotkom, żartom,
program rozśmieszał mnie do łez.
Mówiłem z jego wersją czwartą,
tak bystrą chyba jak sam bies.

Jest erudytą i poetą,
choć w faktach zdradza spory luz.
Gdyby go stworzył mistrz Geppetto
nos chyba by mu ciągle rósł.

Lecz nie Geppetto, a GPT
był jego ojcem, niesie wieśc,
więc chociaż jest inteligentem,
nos go nie zdobi. Pal to sześć.

Gdy powiesz mu, że łże, to wtedy
kaja się sztucznie niczym żak,
i robi oczy, raczej LEDy,
tak wielkie i niewinne tak.

Trudno się przy tym nie rozczulić,
mimo, że złajać go się chce,
ale gdzieś wzbiera spod koszuli
podziw dla mistrza GPT.

Dziś się, mój mistrzu, zaśmiewamy
z niewinnych żartów, potknięć, blag,
lecz czas dorośleć, a tym samym
pożytek nieść, nie jedną z plag.

Trzeba fałd przysiąść już na serio,
przebyć wysoki wiedzy próg,
by zawstydzonym błędów serią
nie zabrnąć znowu w kozi róg.

Może programu wersja piąta,
która już widzi światło dnia,
z mrocznego wyprowadzi kąta
łącząc ze sobą dwa i dwa.

GłuPoTy żadnej już nie palnie,
i program będzie na to stać
by mądrze i odpowiedzialnie
- Wiem, że nic nie wiem! - osąd dać.

Z powrotem