NIE WYPŁAKAŁEM Nie wypłakałem wszystkich łez lecz nie ma w tym pociechy. Czy płacząc po wieczności kres odkupię moje grzechy? Łzy są dziś formą moich spłat bym dla dusz naszych obu rozliczył się z zaległych rat przelewem, za brzeg grobu. Odeszłaś, a ja muszę, chcę łez wylać sumę słoną milion za każdą Twoją łzę przeze mnie uronioną. Nie wiem czy spłacę cały dług, podległy łez kodeksom, a gdy w wieczności wkroczę próg powiedzą żem był beksą. Może więc lepiej wstrzymać łzy i zacząć żyć od nowa, powrócić do codziennej gry, mój dług refinansować? A choćbym znalazł nowy start i rzecz się stała taka, bym mógł się poczuć Ciebie wart, któż wzbroni mi popłakać?