JESZCZE WCZORAJ Jeszcze wczoraj mówił do mnie smutnych spojrzeń niemy głos, dziś go szukam, nieprzytomnie, roniąc łzy, targając włos. Jeszcze wczoraj czuła ręka dotykała mojej brwi, dziś cierpienie brew mą nęka. Los okrutnie sobie drwi. Jeszcze wczoraj na mej twarzy czułem odcisk ciepłych warg, dziś to już się nie wydarzy, szkoda próśb, i gróźb, i skarg. Jeszcze wczoraj była żywa w mojej dłoni chętna dłoń, dziś mą duszę ból przeszywa, żałość, i tęsknota doń. Jeszcze wczoraj uczuć gamą pulsowały serca dwa, dziś me serce bije samo, zimna je spowiła mgła. Jeszcze wczoraj było jutro, niósł nadzieję nowy dzień, dziś czas pękł. Zamknięte mutrą wieko trumny szydzi zeń. Jeszcze wczoraj mówił do mnie smutnych spojrzeń niemy głos, za tym głosem, rzeką wspomnień w przeszłość płynę, ku Niej wprost.