CZY TY WIESZ Czy Ty wiesz, jak za Tobą płakałem gdy tu żyję, a Ty żyjesz tam? Słowa kreślę boleścią nabrzmiałe, gdyż jedyny to lek jaki znam. To nieważne czy piszę co myślę, to nieważne, co myślę, co wiem, bo ja serce me całe Ci wyślę kiedy znów połączymy się snem. Byłaś moją radością istnienia, ujściem uczuć, wykładnią dla cnót, uśmiech Twój życie me rozpromieniał, w stronę szczęścia Twój rozum mnie wiódł. Nie chcę nużyć Cię wieczną rozpaczą, Ty byś chciała bym zebrał się w garść. Ile moje uczucia dziś znaczą gdy nie mogę u stóp Ci ich kłaść? Wciąż nie wierzę, że to już jest koniec, chciałbym wrócić gdzie pamięć ma lgnie, chciałbym znowu całować Twe dłonie, czuć ich dotyk co koił tak mnie. To się nigdy już więcej nie zdarzy chociaż dusza wciąż żyje i trwa, teraz wolno już tylko jest marzyć póki życia, i w wieczność bez dna. Biorę moje wspomnienia na spacer, aby z Tobą raz jeszcze się przejść. Niech się w echach przeszłości zatracę, może znajdę ukrytą w nich treść. Mijam szpital, gdzie tchnieniem ostatnim oznajmiłaś, że spełnił się czas, i ramionom mym nieadekwatnym dałaś objąć się. Ostatni raz. Ciągle noszę w ramionach tę chwilę, to mój ciężar, relikwia i dar, który rani boleśnie i mile, łzą podsyca pamięci mej żar. Oto mały, spokojny pensjonat, jakiś czas był to drugi nasz dom. Każda chwila tam z Tobą spędzona była piękna. Gdzie one dziś są? Wreszcie kroki kieruję na plażę, skąd ocean rozciąga się w świat. Słoną łzę pozostawię mu w darze, jako życia na Ziemi tej ślad. Idę plażą, tak jak kiedyś razem szliśmy z Tobą wśród fal i wśród mew, syciliśmy nasz wzrok krajobrazem, i krążyła w obojgu nas krew. Pytam siebie, jak Ty, gdy czytałaś me wierszyki, i plik odkrył dno, "I co dalej?" dowiedzieć się chciałaś. I co dalej... No właśnie, i co?